Są śluby, w których nie ma spektakularnych fajerwerków. Nie ma wielkiej sali balowej, setki gości ani tańców do rana.
Ale jest coś innego. Coś bardziej poruszającego: autentyczność, spokój, obecność.
Tak właśnie było u Angeli i Roberta – ich kameralny ślub plenerowy w Weranda Miedwie to kwintesencja tego, co w ślubach naprawdę ważne. Są śluby, w których nie ma spektakularnych fajerwerków. Nie ma wielkiej sali balowej, setki gości ani tańców do rana.
Angela i Robert od początku wiedzieli, że chcą świętować po swojemu. Bez napiętego harmonogramu, bez presji, bez scenariusza do „odhaczenia”. Zamiast tego wybrali plenerową ceremonię i przyjęcie tylko dla najbliższych – rodziny, kilku przyjaciół, ludzi, którzy są naprawdę ważni.
Kameralne śluby mają w sobie coś szczególnego – pozwalają poczuć, że liczy się tylko tu i teraz. Że nie ilość świadków buduje wagę momentu, ale szczerość, z jaką się go przeżywa. Są rzeczy, które zyskują moc, gdy zdejmiemy z nich warstwę blasku.
Tak jest właśnie z kameralnymi ślubami. Kiedy nie ma tłumu, łatwiej usłyszeć przysięgi. Kiedy jest mniej rozmów, wyraźniej słychać śmiech. Kiedy nie trzeba niczego udowadniać – można po prostu być.
Miejsce ślubu: Weranda Miedwie
Makijaż: Agnieszka Kopczyńska
Suknia ślubna: Koronkowe Suknie
Bukiet: Top Flowers Stargard
Oprawa muzyczna ceremonii: Modesto
Interesuje Cię oferta na reportaż ślubny?
Zapraszam do kontaktu.