Justyna i Mateusza powiedzieli sobie sakramentalne „tak” wśród bliskich i na łonie natury. Która mała dziewczynka nie marzy o pięknej białej księżniczkowej sukni, księciu na białym koniu i ślubie wśród natury? Chyba mało która. Justyna w swojej zjawiskowej sukni wyglądała jak księżniczka.
Ślub i przyjęcie weselne odbyło się w Rybaczówce. Miejsce to zachwyca przestrzenią. Tuż obok jeziora znajduje się Restauracja, mała plaża i letni namiot w którym odbyło się przyjęcie.
Mój sezon ślubny nie obfituje w dziesiątki ślubów. W roku wykonuje ich do 10. Każdy jest inny i zachwyca w inny sposób. Zaplanowany z największą starannością. Tak samo ja wykonuje swoją pracę podczas tego dnia. Zaczynam od wczesnych godzin porannych, kończąc często po północy. Jestem z Wami od początku, dbam o Wasze samopoczucie, zatrzymuje w kadrze momenty, których nie możecie być świadkiem. Jestem Waszymi drugimi oczami. Kiedy trzeba przypominam żeby przysięgę składać sobie a nie księdzu 😉
Moja praca nie ogranicza się tylko do wykonania dla Was zdjęć. Czasem jestem terapeutką, innym razem doradzam 😉
Często jesteście zestresowani, bo to Wy dzisiaj jesteście w centrum uwagi. Bo jest wiele rzeczy na które nie macie wpływu. Po kilku latach nie będziecie pamiętali, że część kwiatów była innego rodzaju niż zamawialiście. Będziecie się śmiali z tego, że Pani Urzędnik podczas ślubu w plenerze, nie chciała używać mikrofonu, żeby jej nie było słychać 😛